Gdyby nie kontrola trakcji to w deszczowe dni raz wylądował bym na barierkach w Katowicach na jednym z wiaduktów i dwa razy w rowie. Na deszczu nie chciały się trzymać prawidłowo drogi na zakrętach. A w ciepłe dni to nawet przy prędkości 10 km/h potrafią piszczeć przy skręcaniu.
Mam złe doświadczenia z tymi oponami wiec dlatego taka moja opinia
Lato: Pirelli Cinturato P7 225/45R17 - rewelacyjnie "kleją", hamowanie i zachowanie w zakrętach znakomite.
Zima: Sava Eskimo HP 225/45R17 - opinia za kilka miesięcy, czekają na montaż :-)
Do tej pory zawsze kupowałem opony marek znanych i droższych, bo wiązałem to z wyższą jakością. Niestety dwa ostanie zakupy nie były szczęśliwe. Continentale zareklamowałem (od kilku tygodni nie mam jeszcze odpowiedzi), a na Dunlopach jazda była ogólnie dziwna. Gdy się zużyły zmieniłam je na Viking i subiektywne odczucie jet takie, że komfort jazdy jest wyższy.
Kupiłem dzisiaj DAYTON EVO 195/65r15 158 zl/szt. Używał ktoś z Forumowiczów wcześniej?
Na lato też musze kupić ale to już chciałbym z alufelgami 16" - Jakby ktoś miał do sprzedania pisac!:)
Wiadomo nie od dziś, że rynek opon jest pełen tak zwanych "Chińczyków", oczywiście pod to pojęcie podpina się cały rynek Azjatycki. Zastanawiam się tak naprawdę nad jakością wykonania takich opon, opinii jest tyle ilu kierowców jedni chwalą drudzy narzekają. Czy ktoś z was tutaj wszystkich obecnych zderzył się z tymi oponami? Porównując choćby ich parametry co do samej etykiety, nie jedno krotnie wartości oporów toczenia czy też przyczepność na mokrej nawierzchni są zbliżone, albo lepsze od wiodących marek. Pisząc o producentach takich opon najczęściej przewijają się: Wanli, Nankang, Goodride/Tranzano, Nexen czy Ling Long. Obecnie sam w aucie na zimę mam założone Nexen'y, które kupiłem nowe 2 lata temu i do dnia dzisiejszego nie mogę powiedzieć o nich złego słowa. Jednak wiadomo zimówka to zimówka a letnia opona to letnia, chociaż decyzję o kupnie zimówek podjąłem po dobrych opiniach znajomych, którzy jeździli na letnich Nexen'ach.
Co w rodzinie to nie zginie, czyli z cyklu flota by Renault:
EX Megane II ph I 1.9 dCi
Espace IV ph I 1.9 dCi
Ja jeździłem na nankangach i złego słowa nie mogę powiedzieć na suchym opona daje rade, przejeździłem na niej sporo i nigdy nie miałem sytuacji żeby cos sie działo.
Kwestia pieniazka i tak uważam ze nowa chińska > używka markowa.
Odnośnie właśnie Nankang'ów przed chwilą kolega wulkanizator zaproponował mi NS2 w rozmiarze 215/40/18 gdzie cztery sztuki będą mnie kosztowały 1tys. zł. porównując chociażby tą oponę na oponeo cena wydaje mi się atrakcyjna. Skoro mówisz, że opona warta polecenia to chyba się na nią zdecyduję.
Co w rodzinie to nie zginie, czyli z cyklu flota by Renault:
EX Megane II ph I 1.9 dCi
Espace IV ph I 1.9 dCi
Ja musiałem zmienić opony teraz na lato. Też długo dyskutowałem z moim ulubionym "oponiarzem".
W sumie stanęło na tym że kupiłem Vredestein Ultrac Cento. Też się pytałem o jakieś "skośnookie" opony, ale stwierdził że już by bardziej polecał Barumy.
Potrzebowałbym jeszcze tylko jednej porady odnośnie opon, ponieważ w nadchodzącym tygodniu chce je już kupić. Mam dylemat czy kupić 40 czy 45? różnica w cenie to jakieś plus minus 200-300 zł na komplecie, warto zainwestować w trochę więcej gumy? różnica w profilu będzie odczuwalna i widoczna gołym okiem? Wcześniej jeździłem na 40 uważam, że nie było tragedii a teraz w sumie chodzi bardziej o ochronę felgi niż zwiększenie komfortu.
Co w rodzinie to nie zginie, czyli z cyklu flota by Renault:
EX Megane II ph I 1.9 dCi
Espace IV ph I 1.9 dCi